środa, 10 października 2012

Skąd się bierze radość życia.


Zastanawialiście się kiedyś, skąd się bierze radość? Skąd ją czerpiemy, co nam ją dostarcza?
Hah ja właśnie też J Nie jest to wcale takie skomplikowane jak sobie sami rysujemy.
Czasem dawką szczęścia jest jakieś miłe wydarzenie, dobra nowina, innym razem „ciepłe” słowa, a kiedy indziej udany dzień. Mój dzisiejszy na pewno do takich należy. J Co za tym stoi? No włażnie radość hehe, radość mnie rozpiera uuuu pomimo, że siedzę w sobotnie popołudnie w pracy ;p. Dobra nowina, miłe wydarzenie i „ciepłe” słowa tak, tak to wszystko na raz mi się przytrafiło. Nie żebym na to narzekała, nigdy w życiu. Dziś jednak dostałam odpowiedź na pytanie „Skąd czerpiemy radość” i chcę się nią z wami podzielić. Tak więc po prostu rano uśmiechnijcie się sami do siebie, nawet jeśli za oknem jest szaro i zimno, wasz uśmiech pozwoli Wam odsłonić słońce J. Nie zadręczajcie się myślami „o nie, kolejny ciężki dzień” bo nie musi taki być. Nie nastawiajcie się negatywnie na ludzi, nawet jeśli pan/pani w tramwaju, autobusie, metrze krzywo na was spojrzy, przecież to tylko ranek, nie spędzimy z nimi całego dnia więc dlaczego od rana mamy psuć sobie dzień? Właśnie... to my jesteśmy sprawcami naszych humorów, nie kolega/koleżanka tylko my sami. Dlatego nie warto narzekać, że znów pada, lepiej UŚMIECHNIJ SIĘ i pomyśł, że zza chmur wyjdzie słońce.
Radość to cudowny lek, a recepta jest łatwa do zrealizowania.  



To nieco filozoficzne, ale bardzo ważne pytanie, pojawiło się w jednej z rozmów jakie ostatnio prowadziłem.  Ważne ponieważ dotyka sensu życia. Brak  radości sprawia, iż życie staje się  głównie obowiązkiem, trudem jakiemu musimy stawić czoło. W takiej sytuacji jesteśmy bardziej podatni na zmęczenie.  Wydawać by się mogło, iż wystarczy być „pięknym i bogatym”. Tak zresztą uważa wielu, którzy nie odczuwają radości, jednocześnie nie akceptują siebie, a porównując się do innych uważają  się za biednych. Tymczasem , wiele historii z życia wziętych  pokazuje, że bogactwo, czy piękno nie przekłada się wprost na poczucie radości życia. Wielu z tych, którzy wzbudzają podziw, mają niekiedy miliony fanów, zostaje narkomanami, albo alkoholikami. W ten sposób starając się stłumić  poczucie bezsensowności życia. Osobiście znałem ludzi nieustannie poszukujących tego, co stało by się źródłem ich prawdziwej radości : kolejne zyski,  nowy samochód , nowy dom. Robili oni wrażenie jak gdyby byli ciągle w drodze do czegoś ważnego, czegoś co da im wytęsknione uczucie spełnienia. Poznałem również takich (niestety jest ich mniejszość), którzy idą przez życie z radością, ale tą płynącą z nich, a nie będącą wynikiem tego co na zewnątrz . Pamiętam podróż pociągiem, kiedy przez 5 godzin jechałem z niewidomym mężczyzną (ok. 40 lat)  i jego żoną. Stracił wzrok 15 lat temu. Jego podstawowym źródłem dochodu była renta. Trochę sprowokowany przeze mnie opowiadał mi o swoim obecnym życiu, i tym wcześniejszym. W jego monologu przebijała się głównie radość i motywacja do życia, której źródłem na pewno nie były zewnętrzne atrybuty.  Osobiście  dotknąłem stanu, kiedy z racjonalnego punktu widzenia powinienem odczuwać radość życia, a jednak jej nie czułem.  Wtedy to zrozumiałem, jak bardzo jest ona niezależna od tego „co na zewnętrz”. Poszukując jej  skierowałem moją uwagę na siebie, na moje uczucia. Jest to stan poszukiwania, ale przepełnionego wiarą, podobnie jak grzybiarz wpatrując się w ściółkę leśną jest przekonany, że zaraz znajdzie grzyba. O tym, że prawdziwa radość jest w nas, mówili już starożytni. Dziś nie mam wątpliwości, gdzie należy szukać prawdziwej  radość życia, co nie znaczy że w chwili jej znalezienia, jest nam ona dana na zawsze. Radość życia, to praca, wysiłek, ale ten  najważniejszy w całym życiu. To jemu powinniśmy poświęcić najwięcej uwagi.

Skąd się bierze radość życia. Józef Przemieniecki


.....”Co ciekawe, ani wysoki iloraz IQ, ani elitarne wykształcenie, ani młodość nie gwarantują poczucia szczęścia. A dobra materialne? Badania w tej kwestii przynoszą niespodzianki. Ludzie mogą żyć w raju i być nieszczęśliwi - zwraca uwagę prof. Ruut Veenhoven, holenderski profesor psychologii, który po 25 latach praktyki w tym zawodzie uznał, że szczęście zależy nie od stanu materialnego, ale od tego, jak bardzo lubimy własne życie i rolę, którą w nim aktywnie odgrywamy...... Ważna jest też umiejętność zachowywania w pamięci tego, co piękne i radosne z przeszłości. Wielu przedstawicieli psychologii pozytywnej jest przeciwko rozdrapywaniu bolesnych wspomnień z młodości czy dzieciństwa. Tygodnik "New Scientist" do tych rad dodaje jeszcze kilka innych. Należy nie porównywać swego wyglądu z wyglądem innych, nie oczekiwać zbyt wiele i starzeć się wdzięcznie.
Może od tego powinniśmy zacząć własną drogę do szczęścia”...

3 komentarze:

  1. Prawda jest właśnie taka, że własnym nastrojem możemy sterować, choć nie jest to łatwe.
    Większość ludzi niestety działa automatycznie i pozwala, żeby jedynie okoliczności sterowały ich emocjami.
    Myślę, że tego zdrowszego podejścia można się nauczyć, jeśli oczywiście się tego chce :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam takie pytanko, a czy jest coś lepszego od Radości?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mateuszu, przepraszam za tak późną odpowiedź... Zapewne wiesz, lub czujesz to intuicyjnie, że nie ma nic lepszego od radości :) Bo nawet to najszlachetniejsze z uczuć, zwane Miłością, może być związane z nieszczęściem... Radość jest emocją wyzwalającą nie tylko hormony szczęścia, ale także śmiech, który nas uzdrawia. Radość sama w sobie, jako wewnętrzny stan emocjonalny, rezonuje z inteligencją komórkową naszego ciała, przesyłając im (komórkom) kody samouzdrawiające. Radość, to wreszcie spełnione życie....

      Usuń